Forum www.stgwrubikon.fora.pl Strona Główna www.stgwrubikon.fora.pl
Szczecińskie Towarzystwo Gier Wszelakich Rubikon
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wielkie wojny

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.stgwrubikon.fora.pl Strona Główna -> Karczma
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gothomog
Sympatyk


Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 17:50, 02 Gru 2009    Temat postu: Wielkie wojny

elRojo właśnie dzisiaj znalazłem książkę w której jest to opisane. I 18 pułk ułanów prowadzony prz płk. Kazimierza Mastalerza kontratakując piechotę wpadł wpadł w zasadzkę utworzoną przez niemieckie wojny pancerne właśnie pod Krojtanami.

Kawalerii osobiście nie trawię. Uważam ją za drogi sposób ,który należało zmienić. Szkoda ,że Polacy nie wpadli na ten sam pomysł co Niemcy i nie utworzyli osobnych oddziałów pancernych ,chociaż mieliśmy świetne tankietki Razz

Pod Bzurą powiem Ci ,który oddział miał sytuacje ,która też była związana z tym mitem :p
A co sądzisz o Powstaniu Warszawskim ? Było potrzebne czy nie ?

Wiem ,że sztandarowe pytanie :p


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gothomog dnia Śro 17:50, 02 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elRojo
Administrator


Dołączył: 21 Lut 2008
Posty: 3634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czw 11:43, 03 Gru 2009    Temat postu:

Pod Krojantami 18 pułk ułanów dowodzony przez pułkownika Mastalerza nie wykonywał zaplanowanej szarży. szarża raczej wyszła przy okazji natknięcia się dwóch szwadronów pułku obchodzących zgrupowanie niemieckie w celu wykonania ataku który osłoniłby wycofywanie się wojsk polskich spod Chojnic.
Dowódza pułku wiedział że szanse są nikłe, w końcu to on powiedział do protestującego młodego oficera: " Za młody pan jest by mnie uczyć jak wykonywać niemożliwe rozkazy "

Atak po chwilowym powodzeniu załamał się pod ostrzałem wozów pancernych które nie siedziały w zasadzce ale szczęśliwie dla Niemców akurat tam się znalazły. Podkreślić należy że ułani wycofali się w momencie natknięcia się na wozy pancerne więc o szarży na czołgi nie może być mowy.

Niemniej wynik szarży przyniósł spodziewane rezultaty zdezorientowano siły wroga i zatrzymano , piechota polska mogła sie wycofać.

Odniesiono także sukces psychologiczny o czym pisze w swoich pamietnikach Guderian
"Zastałem ludzi z mego sztabu w hełmach bojowych, w trakcie ustawiania działka przeciwpancernego na stanowisku bojowym. Na moje pytanie, co ich do tego skłoniło, otrzymałem odpowiedź, że każdej chwili pojawić się może polska kawaleria, która rozpoczęła natarcie."

Co do przydatności kawalerii w wojsku polskim to pamiętajmy że jeszcze do 1935 roku głównym przeciwnikiem był Związek Radziecki i koncepcje wojny przyszłej opierano na wojnie 1920 roku - bardzo manewrowej. Oddziały kawalerii na terenach wschodnich gdzie dróg mało a głównie bezdroża były idealnym szybkim wojskiem. Przed 1939 gdy sytuacja się zmieniła widziano konieczność utworzenia wojsk panernych, stąd prace nad naszymi czołgami 7TP i następcami. Jednak zabrakło sił i środków.
We wrześniu istniały już dwa zgrupowania pancerno motorowe: 10 zmotoryzowana Brygada Kawalerii i Warszawska Brygada Pancerno - Motorowa.

No i na koniec spis wszystkich szarż ( o których wiemy) kawalerii polskiej w 1939:

1. września, Krojanty. Szarża dywizjonu 18. Pułku Ułanów Pomorskich (1. szw., 2. szw., po jednym plutonie z 3. i 4. szw.) dowodzonego przez dowódcę pułku płk Kazimierza Mastalerza. Atak ten był częścią działań mających na celu powstrzymanie natarcia nieprzyjaciela dla umozliwienia wycofania się z zagrożonych pozycji własnej piechocie. Dywizjon polskiej kawalerii wykonując manewr na tyły skrzydła niemieckiej 2. Dywizji Piechoty Zmotoryzowanej zaskoczył podczas odpoczynku około 800 osobowy oddział tej jednostki. Niemcy ponieśli ciężkie straty, całkowitego rozbicia uniknęli jednak dzięki ogniowi broni maszynowej transporterów ubezpieczających ich postój z pobliskiego lasu. Podczas szarży poległ dowódca pułku ułanów płk Kazimierz Mastalerz, dowódca 1. szwadronu rtm. Eugeniusz Świeściak, ppor. Milicki, ppor. Unrung oraz 25 ułanów. Działania polskiej kawalerii na tyłach niemieckich jednostek wywołały silne zaniepokojenie w ich dowództwach. Ten epizod jest opisywany w książce Guderiana.

1. września, Mokra. Szarża 1. i 3. szwadronu 19. Pułku Ułanów Wołyńskich na ugrupowane w lesie pod wsią Mokra oddziały niemieckiej 4. Dywizji Pancernej. Dzięki zaskoczeniu nieprzyjaciel nie stawił silnego oporu i w popłochu opuścił swoje pozycje. Podczas szarży użyto lanc. Dowodził nią rtm. Antoni Skiba.

1. września, Lasy Królewskie w rejonie Janowa i Krzynowołgi Małej. Patrol 11. Pułku Ułanów Legionowych dowodzony przez ppor. Władysława Kossakowskiego prowadząc obserwację nieprzyjaciela natknął się na pododział kawalerii niemieckiej. Ppor. Kossakowski zdecydował się przeprowadzić szarżę, która powiodła się dzięki zaskoczeniu.

2. września, Borowa. 1. szwadron 19. Pułku Ułanów Wołyńskich pod dowództwem rtm. Antoniego Skiby wykonał atak w szyku konnym na szwadron niemieckiej kawalerii dywizyjnej. Nieprzyjaciel wycofał się ze wsi Borowa nie podejmując walki.

11. września, Osuchowo. 1. szwadron 20. pułku został okrążany i przebił się skuteczną szarżą.

12. września, Kałuszyn. Wykonana w nocy szarża 4. szwadronu 11. Pułku Ułanów Legionowych na ugrupowane w Kałuszynie wojska niemieckie. Była najprawdopodopodobniej efektem pomyłki. Dowódca 6. Pułku Piechoty Legionów, chcąc przeprowadzić rozpoznanie wydał rozkaz "Kawaleria naprzód!", co dowodzący 4 szw. 11 puł. por. rez. Andrzej Żyliński (w zastępstwie rtm. Franciszka Wrzoska) uznał za rozkaz szarży. Atak kawalerii mimo dużych strat przyniósł sukces i znacznie przyczynił się do odbicia Kałuszyna.

13. września, Mińsk Mazowiecki. Szarża 1. szwadronu 2. Pułku Ułanów Grochowskich, atak polskich kawalerzystów załamał się.

13. września, Maliszewo. Szarża 1. szwadronu 27. pułku, dowodzonego przez dowodzony przez ppłk Józefa Pająka, została zatrzymana ciężkim ogniem maszynowym. Atak był kontynuowany pieszo i zakończył się zdobyciem miasta.

15. września, Brochowo. Szarża części 17. Pułku Ułanów Wielkopolskich na niemieckie pozycje. Do starcia jednak nie doszło, atak został wykonany w martwym polu celem uzyskania efektu psychologicznego. Właściwe natarcie odbyło się w spieszeniu.

16. września, Gajówka Dembowska. Pluton 4. szwadronu 17. Pułk Ułanów Wielkopolskich natarciem w szyku konnym zmusza nieliczną placówkę niemiecką do opuszczenia stanowisk.

19. września, Wólka Węgłowa. Część 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich (bez szwadronu ckm i plutonu ppanc. które wykonywały samodzielne zadanie) pod dowództwem płk Edwarda Godlewskiego otrzymał rozkaz rozpoznania sił niemieckich w rejonie Wólki Węglowej. Pozbawiony ciężkiego uzbrojenia pułk musiał lawirować pomiędzy pozycjami nieprzyjaciela. Podczas marszu dołączył do niego niewielki oddział kawalerzystów 9. Pułku Ułanów Małopolskich. Płk Godlewski licząc na zaskoczenie wydał rozkaz szarży w kierunku ogólnym na Wólkę Węglową. Na czele szarży ruszył w linii 3. szwadron, dowodzony przez por. Mariana Walickiego, za nim kolejno szwadrony 1., 2., 4. Ułanom udało się zaskoczyć przeciwnika podczas odpoczynku, dzięki czemu atak w pełni się powiódł i oddział stał się pierwszym z armii "Poznań", któremu udało się przebić po bitwie nad Bzurą do oblężonej Warszawy. Podczas wykonywania ataku pod rannym kpr. Feliksem Maziarskim trzymającym drzewce sztandaru 14. Pułku Ułanów padł koń. W ostatniej chwili kpr. Mieczysław Czech podjął od niego sztandar i dołączył do dowódcy, za ten to czyn gen. Juliusz Rómmel odznaczył go swoim własnym orderem Virtuti Militari. Powodzenie natarcia w szyku konnym okupiono ciężkimi stratami spowodowanymi głównie przez ogień czołgów (105 zabitych ułanów i 100 rannych tj. łącznie ok 20% stanu), w wyniku poważnych ran zmarł prowadzący szarżę por. Walicki. Tym którzy dostali się do niewoli obiecano za bohaterstwo zwolnienie do domu, obietnicy jednak nie dotrzymano. Jeńcy polscy którzy przyznali się do udziału w szarży zostali rozstrzelani. Pozostałym prowadzonym przez wachm. Rudolfa Zeneckera udało się nocą zbiec i dołączyć do pułku.
Włoski korespondent wojenny, Mario Appelius, będący obserwatorem szarży opisał ją w sposób następujący: "Nagle bohaterski zespół kawalerzystów w sile około paruset koni wyłonił się w galopie z zarośli. Nacierali oni mając w środku rozwiniety sztandar...[wg relacji kpr. Maziarskiego były to tylko drzewce sztandaru ze wstęgami Krzyża Virtuti Militari - ML] Wszystkie niemieckie karabiny maszynowe umilkły, a tylko działa strzelały. Ich ogień stworzył zaporę ogniową na przestrzeni 300 metrów przed liniami niemieckimi. Polscy kawalerzyści nacierali całym pędem jak na średniowiecznych obrazach! Na czele wszystkich galopował dowódca z podniesioną szablą. Widać było, jak malała odległość pomiędzy grupą polskich kawalerzystów a ścianą niemieckiego ognia. Szaleństwem było kontynuować tę szarżę na spotkanie śmierci. A jednak Polacy przeszli".

19. września, Łomianki. Szarżą do Warszawy przebił się zwiad 6. Dywizjonu Artylerii Konnej.

21. września, Kamionka Strumilowa. Szarża 3. szwadronu 1. Dywizjonu Konnego zgrupowania płk Halickiego.

23. września, Krasnobród k. Zamościa. 1. szwadron 25. Wielkopolskiego Pułku Kawalerii mimo ciężkich strat (przeżyło tylko 30 ułanów, poległ dowódca, por. Tadeusz Gerlecki) zdobył miasto i wziął do niewoli dowództwo niemieckiej 8. Dywizji Piechoty. Naprzeciw polskiej szarży wyszedł pododział kawalerii niemieckiej, nie zdołał jednak wykorzystć korzystniejszego dla siebie terenu (szarża z góry) i został zmuszony do odwrotu.

25. albo 26. września, Husynne k. Hrubieszowa. Szarża ok. 500 kawalerzystów z zapasowego szwadronu 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich, Dywizjonu Konnego Policji Państwowej i kawalerii dywizyjnej na piechotę Armii Radzieckiej. Podczas walk oddziały polskie znajdujące się w rejonie wsi Husynne zostały otoczone, wówczas kawaleria otrzymała rozkaz ataku szarżą na lewe skrzydło Rosjan. Atak prowadziła Policja Konna, na widok której nacierająca piechota przeciwnika rzuciła się do ucieczki ponosząc ciężkie straty. Naprzeciw polskiemu natarciu, wyszedł jednak silny oddział pancerny i zmusił kawalerzystów do odwrotu. Polacy ponieśli równie dotkliwe straty co radziecka piechota, następnie zostali okrążeni i zmuszeni do kapitulacji.

26. września, Morańce. 27. Pułk Kawalerii dowodzony przez ppłk Józefa Pająka zaatakował niemiecki batalion piechoty. Poległo80. kawalerzystów wynikiem było opuszczenie wsi przez niemców.

Wykorzystano materiały ze strony:

[link widoczny dla zalogowanych]


A i oczywiście mieliśmy nie świetne tankietki ( nazywane przez niemców karaluchami) tylko czołgi lekkie 7TP które przewyższały niemieckie wozy tej samej klasy (PzI i PzII). Niestety było ich zbyt mało i dodatkowo rozproszone po kilku jednostkach, czołgów średnich nie mieliśmy były w opracowaniu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez elRojo dnia Czw 12:01, 03 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elRojo
Administrator


Dołączył: 21 Lut 2008
Posty: 3634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czw 11:58, 03 Gru 2009    Temat postu:

No i osobny temat Powstanie Warszawskie.

Powiem krótko - było niepotrzebne. A nawet więcej było błędem. Nie miało szans powodzenia bez porozumienia z nacierającymi siłami Stalina. A takiego porozumienia nie było.
Teraz trudno juz dojść do prawdy czy powstanie musiało wybuchnąć tego dnia akurat, czy nie można było poczekać, czy Stalin nie mógł pomóc powstańcą czy nie chciał. Czy była to decyzja strategiczna czy polityczna. Czy Zachód nie mógł wpłynąć na niego czy też nie chciał. Czy powstanie było planowane od dawna czy też było pod wpływem chwili.

Niemniej była to decyzja polityczna i błędna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SZKOCKI
Rubikon


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin/Kraków

PostWysłany: Czw 1:27, 10 Gru 2009    Temat postu: Re: Wielkie wojny

Gothomog napisał:

Kawalerii osobiście nie trawię. Uważam ją za drogi sposób ,który należało zmienić. Szkoda ,że Polacy nie wpadli na ten sam pomysł co Niemcy i nie utworzyli osobnych oddziałów pancernych ,chociaż mieliśmy świetne tankietki Razz


Jeżeli chodzi o kawalerię to mieli ją także Niemcy i jakoś znaleźli dla niej zastosowanie jeszcze w następnych latach wojny ( w tym np. dywizja kawalerii waffen SS "Florian Geyer"). Jakość sprzętu natomiast zależy jak się mierzy... Pociski z karabinów ppanc raczej sobie radziły bez problemu z naszymi tankietkami. Sam koncept był mocno archaiczny i zbędny na polu walki. Na szczęście Niemcy mieli podobny problem gdyż ich podstawowy czołg Pzkpfw I nie wiele odbiegał od naszych tankietek. Sami Niemcy zdawali sobie z tego sprawę bo czołg był projektowany jako czołg szkolny a nie bojowy... Co było istotniejsze to Niemcy rozwinęli nowatorski koncept prowadzenia wojny pancernej. Doprowadzili do perfekcji działania połączonymi broniami. Niemcy potrafili działać w bardzo elastyczny sposób z bardzo dobrą współpraca pomiędzy różnymi rodzajami broni. Praktycznie żadna armia do końca wojny nie osiągnęła umiejętności Niemców działania improwizowanymi oddziałami złożonymi z zupełnie różnych jednostek (tzw. Kampfgruppe). Same parametry techniczne takie jak pancerz czy kaliber działa mogą być mylące. Ostatecznie Rosjanie już w tym czasie posiadali T-34 a w 1941 i tak dostawali cięgi. W tym czasie brak wyszkolenia i doktryny użycia jest nawet ważniejsze niż techniczna jakość sprzętu. Nawet tak niewielkie niuanse jak brak radiostacji i konieczność dowodzenia przez dowódców plutonów przy użyciu chorągiewek jest tego dobrym przykładem (a to były realia wczesnych T-34)...

pzdr,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gothomog
Sympatyk


Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 18:15, 13 Gru 2009    Temat postu:

Dzięki. Ja więcej napiszę później. Tylko chwilę jestem na kompie. Osobiście uważam ,że gdyby Amerykanie jakoś przeforsowali to ,że ich samoloty transportujące mogłyby tankować na radzieckich lotniskach powstanie miało szansę się udać i zmienić naszą powojenną historię. Jednak sami powstańcy nie wiedzieli o tym.

Sorry za tankietki. Mój błąd.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gothomog dnia Nie 18:21, 13 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elRojo
Administrator


Dołączył: 21 Lut 2008
Posty: 3634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 19:22, 29 Sty 2010    Temat postu:

Jeszcze w sprawie kawalerii coś co mi się przypomniało :

Zarzut że nasze wojsko było oparte na kawelrii dobrze odpiera stosunek piechoty do kawalerii było on 11 :1 czyli na 11 piechocińców przypadał 1 kawalerzysta. Inna sprawa że kawalerzysta był lepszym żołnierzem a to chocby z tego powodu że służba w piechocie wynsiła 2 lata a w kawalerii 3 lata.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.stgwrubikon.fora.pl Strona Główna -> Karczma Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin